Pływająca plastelina nie różni się niczym od zwykłej plasteliny...no może poza nazwą. Mimo to kolejny pretekst do nowej zabawy. Początek to kilka "ufoludków" i kaczka wykonana przez ciocie Martę. Kaczka nie spodobała się Igorowi ponieważ ciocia zapomniała o nogach, a igorowa kaczka ma nogi!
No i na reszcie kąpiel z plastusiowymi tworami. Wszyscy bawili się rewelacyjnie, zaproszeni plastusiowi goście szczególnie. Zostali poczęstowani pianą i bańkami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz