poniedziałek, 28 lutego 2011

Wiatrołap

    Zima trochę daje za wygraną, a my nadal pełni pomysłów, korzystamy z pogody. Igor uwielbia wszelkie lotne wynalazki, wymyśliłam więc "WIATROŁAPA". Bardzo prosty do wykonania. Potrzebna reklamówka jednorazowa i sznurek. Przywiązujemy sznurek do reklamówki i "Wiatrołap" gotowy :) Igor dodatkowo okleił go ulubionymi cenami z babci sklepu ;)
   Nasza maszyna solidnie powiewała na wietrze i zebrała go dość sporo. Wiatrołap jest super!



Rakietomaniak

   Igor dziś po przebudzeniu, wszedł do swej rakiety i wyruszył w podróż do łazienki by umyć zęby. Wizja pani z przedszkola, która stwierdziła że Igor pewnie zostanie kosmonautą, coraz bardziej zdaje się realna.
   Wyciągnęłam dziś kolorowe kawałki wełny i trochę plasteliny. Dałam Igorowi i poprosiłam by pokazał co mu się śniło. Ogromnie byłam ciekawa co tym razem wymyśli.
    Igor długo się nie zastanawiał, od razu zaczął lepić,przyczepiać wełnę i opowiadać. Powstał samolot, który zderzył się z rakietą. Rakieta rozpadła się na trzy kawałki, po czym się naprawiła i poleciała dalej ;)



niedziela, 27 lutego 2011

Znaleziska

   Dziś wybraliśmy się na wieś. Igor pół dnia biegał za rudym kotem i przy okazji wynajdował przeróżne "śmieci". Patyczki, listki, kamyki i inne. Odwiedziliśmy też piwnice babci, w której znaleźliśmy mnóstwo suszonych kwiatów. Postanowiliśmy zrobić SKARB. W dzieciństwie robiłam takie skarby za szkłem. Chowaliśmy w nich kwiatki, listki, kamyki, po czym zakopywaliśmy w ziemi.
   Jeden skarb na kamyczku zostawiliśmy na wsi, drugi natomiast wykonaliśmy w domu. Suszone kwiaty włożyliśmy do starego słoika (również z piwnicy babci). Zalaliśmy je klejem polimerowym, to zajęcie skrzętnie wykonywał Igor.




  

sobota, 26 lutego 2011

Rakieta kosmoIgora

   Dziś zmagaliśmy się ze sporym wyzwaniem! Igor wymarzył sobie kiedyś rakietę. Udało nam się w końcu zebrać wystarczająco dużo materiałów by móc ją wykonać. Pracowaliśmy ciężko z cała rodzinką, nawet Wiktor przyglądał się z zaciekawieniem.
   Igor był mocno zaangażowany w przygotowaniu wszystkich niezbędnych materiałów. Nosił folie, kartony, rozwijał taśmy. Wszystko oczywiście dokładnie oglądał i badał. Tata wykonywał trudniejsze elementy, ja z Igorem robiłam stożek. Musieliśmy być baaardzo dokładni by nie stawiał dużego oporu powietrza.
    Choć wszystko szło zgodnie z planem, praca trwała zbyt długo dla Igora. Nie mógł doczekać się swojej rakiety, pełen wrażeń zasnął. My postanowiliśmy wykończyć IGOROWĄ maszynę, by rano po przebudzeniu czekała przy jego łóżku :)






piątek, 25 lutego 2011

Przebiśniegi

    Igor się troszkę rozchorował i nie cieszy go już śnieżna zima. Wczoraj powiesiliśmy pofarbowane pieluchy tetrowe na dworze. Mróz nas nie zawiódł i pieluchy pięknie się zamroziły. Dziś mieliśmy zamiar wybudować różowy wigwam na śniegu, jednak Igora choroba nam na to nie pozwoliła ;(
    Mimo to czekała na niego niespodzianka w ogrodzie. Ogromne "przebiśniegi" pojawiły się i zdobiły śnieg ulubionym kolorem Igora.

Cienioportret

    Słońce zajrzało przez nasze okno i przez chwilę poczuliśmy wiosnę. Długo się nie zastanawiając zaczęłam pokazywać Igorowi "cieniowe zwierzątka" na meblach. Jak tylko je zobaczył zaczął uciekać i robić mi "nunu" ;) Nie mógł zrozumieć że cień to nic złego.
    Dałam mu kredkę i poprosiłam by odrysował swój cień. Najpierw jedna kreska...moment zastanowienia, nic się nie dzieje, więc można rysować dalej. Potem następna...jeszcze jedna i tak krok po kroku Igor oswajał się ze swoim niechcianym kolegą. W rezultacie wyszedł całkiem sympatyczny cienioportret. Chyba zostanie z nami na dłużej, bo Igor w żadnym wypadku nie pozwala go zmyć!


czwartek, 24 lutego 2011

Magnesy

    Magnesy na lodówkę z sera żółtego. Ciąg dalszy opowieści kosmicznych. Serowe rakiety i gwiazdy bardzo smakowały Igorowi!


Ludź

   Katar nas trochę zmógł, pomimo to wyszliśmy na chwilowy spacer. Przeziębiony Igor nie miał dziś ochoty na szalone zabawy w śniegu. Zrobiłam więc dla niego "Ludzia" z patyczków i klamerek. Nasz nowy kolega miał bujną czuprynę z krzewu i jak Igor zauważył było mu baaardzo zimno.
    Postanowiliśmy zrobić dla niego herbatkę i śniadanko. Igor wyszukał kilka pysznych rzeczy pod śniegiem, jednak naszemu "Ludziowi" najbardziej smakowała śniegowa herbata. Wypił cztery filiżanki, Igorowi poprawił się humor i nosił wciąż nowe porcje rozgrzewającego napoju. Gdy już "Ludź" wypił wystarczająco dużo by nie było mu zimno. pożegnaliśmy się i sami poszliśmy na herbatę, tym razem domową ;)




A O U

    Składanki, wycinanki z papieru. Czasochłonne zajęcia, czyli takie które Igor lubi najbardziej. Według niego każda literka to A O U. Największa frajda to oczywiście samo wycinanie...a raczej cięcie wszystkiego co popadnie ;)


   
    A O U są fascynujące, szczególnie gdy można je wycinać!

środa, 23 lutego 2011

Gwiazdozbiór

    Przed naszym domem zawisły brokatowe gwiazdki. Użyliśmy kawałek folii, klej i brokat. Igor polubił brokat. Stworzył kolorowy gwiazdozbiór, który powiesiliśmy na starym orzechu. Szczęśliwie dziś świeciło słońce i mogliśmy obejrzeć błyszczące gwiazdy. 


wtorek, 22 lutego 2011

Igorowa zima

    Śnieg w ostatnich dniach nas mocno zaskoczył. Choć dla Igora to wciąż za mało ;) Dziś pomógł trochę ZIMIE. Tak wygląda prawdziwa zima widziana oczyma dziecka!




Podwodne statki

  Trochę wody, bibuły karbowanej i możemy bawić się w podwodne statki. Ciepła woda sprawia, że bibuła powoli barwi wodę swoim kolorem. Igor zdecydował się na niebieski i fioletowy. Był pod ogromnym wrażeniem tego co się działo po włożeniu "statków" do wody. Dziwił się i dziwił...





poniedziałek, 21 lutego 2011

Piwnicowe skarby

   Po raz pierwszy Igor odwiedził piwnice, w której moja mama przechowywała zaprawy i różne "nieprzydatne" przedmioty. Wynalazłam sporo rzeczy które przydadzą nam się do innych działań. Zaciekawiła nas stara tarka do prania. Podczas rysowania wydawała różne ciekawe dźwięki. Przy krótkich ruchach głośnie, przy długich ciche. Igorowi zdecydowanie podobały się te ciche. Znalazł również kawałek płyty na której narysował swoje ukochane rakiety!
   Wyprawa do piwnicy okazała się niesamowita przygodą, tym bardziej że odwiedziliśmy Pana "Szewca" i Igor z zachwytem przyglądał się jak naprawia buty.




Galuski 2011

    Tym razem portret rodzinny. Igor kocha tablice nie za to że można na niej rysować, ale za to że można zmazywać...i przy okazji odbić stopę.


Bezcenna literka

    Ostatnio poznaliśmy literkę S. Użyłam kawałek styroduru z którego była wycięta literka. Igor kilka dni wcześniej dostał od babci Tereski ze sklepu ceny, które tym razem wykorzystał do oklejania literki. W ostatnim czasie ceny są jednym z ulubionych materiałów Igora, szczególnie upodobał sobie pomarańczowe. Tym razem w skupieniu i ciszy starał się poznać nową literkę. Musiałam mu trochę pomóc odklejać ceny, ale cały pomysł od początku był jego :)



pizzowe wypieki

    Igor uwielbia wszelkie zabawy w kuchni. Tym razem robiliśmy pizze. Trochę nas to czasu kosztowało, ponieważ jak to na dwulatka przystało wszystko chce zrobić SAM! Nawet udało mu się wykonać pomidorowo-paprykowo-oliwkową rakietę.