Dziś zmagaliśmy się ze sporym wyzwaniem! Igor wymarzył sobie kiedyś rakietę. Udało nam się w końcu zebrać wystarczająco dużo materiałów by móc ją wykonać. Pracowaliśmy ciężko z cała rodzinką, nawet Wiktor przyglądał się z zaciekawieniem.
Igor był mocno zaangażowany w przygotowaniu wszystkich niezbędnych materiałów. Nosił folie, kartony, rozwijał taśmy. Wszystko oczywiście dokładnie oglądał i badał. Tata wykonywał trudniejsze elementy, ja z Igorem robiłam stożek. Musieliśmy być baaardzo dokładni by nie stawiał dużego oporu powietrza.
Choć wszystko szło zgodnie z planem, praca trwała zbyt długo dla Igora. Nie mógł doczekać się swojej rakiety, pełen wrażeń zasnął. My postanowiliśmy wykończyć IGOROWĄ maszynę, by rano po przebudzeniu czekała przy jego łóżku :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz