Igor na kilka godzin przeniósł się do plastusiowej krainy. Początkowo myślałam, że tworzy kulki , tak po prostu. Potem wytłumaczył mi, ze jest to kosmos i rakiety...oczywiście ;) Tak się zaangażował w to lepienie, że wybrałam się po kolejne porcje plasteliny. Zaczynam szczerze doceniać to tworzywo. W domu cisza a dziecko zajęte jakby od lepienia plasteliny zależało wszystko!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz